Image by Freepik

JOGA A PRZEWLEKŁY BÓL

Jako joginka zmagająca się z przewlekłym bólem, wiem, jakie to uczucie, kiedy mózg chce, a ciało ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Wiem, jak dużo rodzi to frustracji, jak trudno pozwolić sobie odpuścić i jak bardzo pragnie się wyeliminować źródło cierpienia. Prawda jest jednak taka, że każda osoba doświadczająca przewlekłego bólu ma swoją historię i swoją indywidualną sytuację. Czasem wyzdrowienie jest możliwe, ale warto zdać sobie sprawę, że nie dla każdego takie będzie. Nie będę więc wciskała Ci kitu, że jakieś trzy super tipy sprawdziły się w moim przypadku i tak samo sprawdzą się u Ciebie. Bo takich tipów nie znam. Sama zmagam się z częstym i uporczywym bólem, który triggerują silne emocje – te negatywne, trudne, ale i te pozytywne, ekscytujące. Nauczyłam się więc, że w obcowaniu z ciałem nic nie jest czarno-białe. Wiem też, że moje ciało nie jest złośliwym tworem, który chce uprzykrzyć mi życie. Myślę o nim często, jak o kimś bardzo mi bliskim i staram się traktować je z ogromem współczucia i wyrozumiałości. W kultywowaniu tego podejścia pomaga mi oczywiście joga. Czasem w formie delikatnych asan, a częściej w formie praktyki jogi nidry lub medytacji. Wszystkich tych praktyk uczę w Ciałożyczliwym Studiu Jogi online, bo jestem głęboko przekonana, że dają masę dobroci każdemu ciało. W tym wpisie chcę podzielić się z Tobą kilkoma poradami na zmianę sposobu myślenia o swoim ciele w kontekście przewlekłego bólu. Nie wyeliminują go w sposób magiczny, ale pozwolą Ci lepiej nim zarządzać.



Choć delikatny ruch jest jak najbardziej ok, są takie dni, kiedy po prostu warto odpuścić. Czasem są to nawet całe okresy, kiedy ruch nie jest po prostu możliwy. I to jest jak najbardziej w porządku. Sama mam z tym duży problem, bo w świecie, w którym długo funkcjonowałam dzień bez ruchu był dopuszczalny jedynie raz w tygodniu. Pamiętaj jednak, że to Ty decydujesz, bo to Ty wiesz, co Tobie służy, a co nie. A jeśli nie wiesz i czujesz się pogubionx w sygnałach wysyłanych Ci przez ciało, z pomocą przychodzi joga nidra, której integralną częścią jest skan ciała. Czasem wystarczy nawet 15-minutowa sesja, by połączyć się z tym, czego naprawdę danego dnia potrzebujesz.

Często w trakcie indywidualnych sesji, kiedy pytam Was o praktykowaną formę ruchu słyszę od Was, że TYLKO chodzicie na spacery. Tymczasem z mojego doświadczenia wiem, że wyjście z domu na spacer to po pierwsze duże wyzwanie w bolesne dni, a po drugie czasem daje nam dużo więcej niż rozłożenie maty i praktyka asan. Wszystko zależy od tego, czego tak naprawdę potrzebujesz. Jedna forma ruchu nie jest gorsza od drugiej i funkcję asan może spełniać taniec, spacer lub cokolwiek innego. Spacery mają ten plus, że pozwalają zmienić otoczenia, a to czasem bardzo dużo. Tym bardziej jeśli idziemy do lasu/parku, które koją nasz układ nerwowy.



Pamiętając, że coś, co dla kogoś jest delikatne w Twoim ciele może być wyzwaniem, a nawet dyskomfortem. Nie musisz się przed nikim tłumaczyć, że zamiast praktyki z piętnastoma chaturangami zdecydowałxś się położyć na macie i wsłuchać w swoje ciało. Nie musisz się przed nikim tłumaczyć, że pozycje, które są kojarzone z ulgą w bólu, w Twoim przypadku nasilają objawy. Na macie odpowiadasz jedynie przed samx sobą.

Nauczyciel może Cię oczywiście wesprzeć wskazówkami i propozycjami, ale to Twoja sprawa, czy z nich skorzystasz. Sprawdź, jak się czujesz, gdy podarujesz sobie poczucie sprawczości. Sprawdź, czy wraz ze świadomością, że to Ty podejmujesz decyzje, pojawi się ulga. Być może pojawi się też cała masa innych emocji. „Wchodzimy na matę” po to, by z nimi pobyć. Daj sobie przestrzeń i zobacz, jak to jest traktować swoje ciało z delikatnością. Co to w ogóle dla Ciebie znaczy?



Medytacja lub joga nidra nie sprawią, że ból magicznie zniknie, ale pozwolą Ci lepiej rozpoznawać swoje potrzeby. Dla mnie samej najtrudniejsze jest to, by przestać skupiać się na obwinianiu się za doświadczanie bólu. Zamiast rozmyślać nad tym, co go danego dnia spowodowało, staram się myśleć o tym, co potrzebuję zaopiekować. Co sprawi, że poczuję się choć odrobinę lepiej. W tym połączeniu pomaga mi uważność, a przede wszystkim joga nidra, którą praktykuję regularnie. Ale fakt, że dla mnie akurat ta konkretnie forma uważności jest najlepsza, nie oznacza, że dla Ciebie też musi. Sposobów na bardziej świadome połączenie się ze swoimi potrzebami jest wiele. Pranayama (praktyki oddechowe) oraz różnego rodzaju formy medytacji (na przykład poprzez wizualizacje) są również świetnymi sposobami. Polecam Ci próbować różnych, by znaleźć to, co najlepiej Ci służy.

Jeśli szukasz konkretnych praktyk, które pomogą Ci w trudnych chwilach, na koniec przygotowałam dla Ciebie moje TOP 3, które znajdziesz w Ciałożyczliwym Studiu Jogi online:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *